sobota, 28 lutego 2015
Cisza i ogień... i wciąż jedno pytanie ktore wciąż zostajebez odpowiedzi!
Pytając dziś o trasę w na granaty ktoś przywołał przykre zdarzenia minionego weekendu i zapytał mnie "czy warto"? Co dalej? Czy ich śmierć zostanie dla nas ostrzeżeniem czy okaże się bezsensowna?
W sumie to jest chyba jedno z pytań na które nie ma żadnej uniwersalnej odpowiedzi! Nie będzie i być nie powinno, bo każdy przeżywa obcowanie w górach inaczej, bo każdy ma mówiąc językiem finansów inną skłonność do ryzyka i krzywą obojętności... I o to przecież chodzi.
Jedni chodzą po górach tylko w lecie, inni również w zimie a jeszcze inni targają solo ośmiotysięczniki bez tlenu... Panowie których tak wspominamy też z pewnością często wybierali góry, i to nie zawsze w idealnych warunkach. Ja też mam swoją skłonność do ryzyka, i wyobraźnie. Wyobraziłem sobie wiatr 80km/h i właśnie będę się pakował:) Granaty zostawiam na okno pogodowe, wybrałem Wołowiec lub Czerwone Wierchy. Nie wiem co będzie jutro i o której wrócę, świeczkę zapaliłem dzisiaj.
Do zobaczenia w górach!
Podobał się artykuł? Zapraszamy na Funpage:)
https://www.facebook.com/wojownicykoscielca
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz